Archiwa tagu: Budapeszt

Budapeszt w pigułce – cz.3

W Polsce funkcjonuje takie powiedzenie: „Polak, Węgier dwa bratanki i do szabli i do szklanki”. Jakie było moje zdziwienie, gdy dowiedziałam się, że takie samo przysłowie funkcjonuje w języku węgierskim!
Lengyel, Magyarkét jó barát, együtt harcol, s issza borát – warto się nauczyć, żeby zobaczyć ucieszoną minę poznanego Węgra 😉
Niestety wymowa nie jest prosta.
A poniżej trochę zdjęć z najsłynniejszej budapesztańskiej ulicy – Vaci út.

Budapeszt w pigułce, cz.2

Gdy się mieszka w pięknym mieście, wszystko zachwyca i wszystko chce się zobaczyć, ale po pewnym czasie, gdy po raz 5, 8, 14 trzeba oprowadzać gości po tych samych miejscach, można mieć dosyć! 😉
Warto wtedy mieć w zanadrzu coś innego, gdzie nie ma turystów i można odetchnąć i wypocząć.
Dla nas takim miejscem był park na Normafie. W sumie nie wiem, czy wzgórze nazywa się Normafa, czy to tylko nazwa ulicy. W naszym języku NORMAFA funkcjonowało jako nazwa parku na szczycie wzgórza. Wiosną i jesienią idealne miejsce na spacery, latem na pikniki, a zimą można było jeździć na nartach (choć wyciągu nie było).

Choć na Normafie śnieg leżał częściej i dłużej niż tam, gdzie mieszkaliśmy, choć średnia temperatura w Budapeszcie jest o kilka stopni wyższa niż w Polsce, to i nam udało się ulepić bałwana.

IMG_7614

A po wszystkich tych aktywnościach lokalny przysmak:

IMG_0948zmn

Tak! Chleb z cebulą (do kupienia w barze na Normafie 🙂

Z miejsc mniej znanych: warto zajrzeć do parku starych pomników, który powstał po upadku komunizmu. W jednym miejscu zgromadzono pomniki, których już nikt nie chciał oglądać na ulicach i centralnych placach miast.

W parku pomników jest pustawo, ale gdyby ktoś zatęsknił do tłumów, trzeba wstrzelić się z wizytą w Budapeszcie w dniu 20 sierpnia. Tego dnia obchodzone jest jedno z najważniejszych świąt: Dzień św. Stefana – rocznica założenia państwa węgierskiego.
Tradycyjnie tego dnia w Budapeszcie odbywały się 2 najważniejsze imprezy: w ciągu dnia Redbull Air Show, a wieczorem pokaz sztucznych ogni.
Obie imprezy gromadzą tłumy gości.

Początkowo nie widziałam nic ciekawego w staniu w tłumie i obserwowaniu samolotów, więc zrezygnowałam z wyprawy na to święto. W kolejnym roku za namową rodziny poszłam bez entuzjazmu, a wyszłam zadziwiona!
Samoloty latają naprawdę nisko, przelatują pod mostami i robią dziwne akrobacje nad rzeką. Gdy powiększycie powyższe zdjęcia, zobaczycie te cuda 😉
A to nie wszystko, największe wrażenie zrobił na mnie wielki samolot pasażerski na wysokości naprawdę niespodziewanej.
Warto zobaczyć taki pokaz chociaż raz, choć powiem szczerze, że nie wiem, czy ta impreza nadal jest kontynuowana.

ciąg dalszy nastąpi …. 🙂

Budapeszt w pigułce, cz.1

Co lubię w Budapeszcie?

XII dzielnicę,  z wąskimi i krętymi drogami, z pięknymi widokami na miasto i ciszą jak na wsi.
Lubię też piękne nocne widoki ze wzgórza Gellerta i wszystkie mosty, które są tak pięknie w nocy oświetlone (kiedyś pamiętałam wszystkie nazwy i kolory, teraz już chyba zapomniałam 😦 ).
Lubię Budapeszt też za to, że jest taki „międzynarodowy” i że porozumiewanie się po angielsku nie jest żadnym problemem.I za ulicę Andrassy, i Peszt i łaźnie, i życie nocne ….  !Och 🙂 Dużo jest tego.

Budapeszt ma przepiękny budynek Parlamentu.
Niestety przez 5 lat, gdy mieszkaliśmy na Węgrzech, budynek cały czas był remontowany. Co 1,5 roku-2 lata przenosili rusztowania o kawałek w prawo, w ten sposób, że nigdy nie widzieliśmy tej części budynku całkowicie odkrytej. Obecnie (2014 rok) podobno można już podziwiać całą tę część nadrzeczną bez rusztowań.

Budapeszt podzielony jest Dunajem na Budę i Peszt. Peszt jest płaski, natomiast Buda położona jest na wzgórzach. Dzięki temu z wielu miejsc w tej części można podziwiać panoramę miasta.

Poniżej widać wyspę na Dunaju: to wyspa Małgorzaty, miejsce wypoczynku miastowych. Są tam baseny termalne, ścieżki rowerowe, rolkowe i biegowe i tereny zielone, oblegane przez młodych i starych wielbicieli pikników w każdy ciepły weekend.

Po stronie Budy są dwa najbardziej znane wzgórza: zamkowe i Gellerta.

Baszta Rybacka:

Na Wzgórzu Zamkowym można spędzić cały dzień i nie odkryć wszystkiego.

ciąg dalszy nastąpi… 🙂