Kadyks jest niewątpliwie piękny, ale po obejrzeniu tylu pięknych miast nie wywołał w nas jakiejś wielkiej euforii.
Ktoś nam wcześniej powiedział, że Kadyks przypomina Havanę, pojechaliśmy więc sprawdzić, ale podobieństwa nie zauważyliśmy. Havana jest zrujnowana, a Kadyks czysty i zadbany.
Bardzo ładnie jest też w okolicy portu.
Niektórym marzyła się kąpiel, ale inni nie pozwolili 😦
O przepraszam! Podobieństwo do Kuby znalezliśmy przy obiedzie: danie, które jedliśmy w Havanie podaje się też w Kadyksie. Nazywa się ropa vieja, czyli stare ubranie 😉
Na samym końcu, w drodze powrotnej do domu odwiedziliśmy Kordobę. Akurat lało 😦
W mieście największą atrakcją jest główny meczet (Mezquita), a także stara dzielnica żydowska i muzułmańska, otoczone mauretańskim murem. Podobno w czasach największej świetności, miasto ustępowało jedynie Bagdadowi!
Znaleźliśmy też polski akcent 😉
Puente Romano w centralnej częci miasta zbudowany jest na oryginalnych starożytnych fundamentach.
Widok z mostu na meczet.